
Wakacje w przyczepie kempingowej to nasz coroczny must have. Ogarniając życie na małej przestrzeni, naszła mnie myśl, że życie na kempingu ma wiele wspólnego z komunikacją wewnętrzną w firmie. Oba te procesy, mimo że na pozór różne, opierają się na podobnych zasadach.
👉Na początku jest chaos
Zarówno na kempingu, jak i w komunikacji wewnętrznej, chaos na początku to coś naturalnego. Niezależnie od tego, ile razy to robisz – rozbijasz namiot czy opracowujesz strategię komunikacyjną – początkowy rozgardiasz wydaje się być nieunikniony. Kluczowe jest zaakceptowanie tego faktu i szybkie dostosowanie się do nowych warunków. Im szybciej odpuścisz ograniczające przekonania i zaczniesz działać zgodnie z zastaną sytuacją, tym łatwiej osiągniesz zamierzony cel.
👉Przygotowanie to podstawa
„Jeśli nie planujesz, planujesz porażkę” mawiał Benjamin Franklin. Nie chodzi o to, żeby mieć szczegółowy plan działania, ale żeby być przygotowanym na to, co może się wydarzyć. W planowaniu komunikacji pomaga model strategicznego planowania, a kempingowe życie lista rzeczy do zabrania, którą stworzyłam wiele lat temu na podstawie swoich doświadczeń.
👉Podstawowe reguły i zasady funkcjonowania pomagają
Ustalenie zasad i reguł funkcjonowania już na początku, pomaga wszystkim znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia tak w komunikacji wewnętrznej jak i na kempingu. Jasne zasady i procedury zmniejszają ryzyko nieporozumień. Choć nie eliminują ich całkowicie, znacząco ułatwiają współpracę i organizację.
👉Nie trzeba wiele, żeby to wszystko poukładać
Za każdym razem zadziwia mnie, jak niewiele trzeba, żeby normalnie funkcjonować na kempingu. Okazuje sie, że minimalna ilość rzeczy zupełnie wystarcza do tego, żeby normalnie żyć. W komunikacji wewnętrznej jest podobnie. Często rozpoczynając działania w obszarze komunikacji, musisz radzić sobie z tym, co masz - z narzędziami, kanałami, z ograniczonymi zasobami. Czasem wpadamy w pułapkę myślenia, że gdybyśmy mieli lepsze narzędzia i większe budżety, to nasze problemy by się rozwiązały. Z tęsknym wzrokiem spoglądamy w stronę marketingu, który ma kasę na ten cały komunikacyjny brokat, a prawda jest taka, że nie trzeba fancy narzędzi do tego, żeby komunikacja w firmie działała jak trzeba. Proste rozwiązania często są wystarczające.
👉Budujesz relacje
Na kempingu nie da inaczej. Polityka otwartych drzwi jest tutaj normą, a ich największymi ambasadorami są dzieci. Dzięki nim topnieją lody, a zamiast murów powstają mosty. Działania w obszarze komunikacji wewnętrznej bez skupienia się na relacjach będą jałowe i pozbawione emocji. Komunikacja to ludzie. A ludzie to relacje.
👉Radzisz sobie z wyzwaniami
Kto raz gasił komunikacyjny pożar ten wie, że umiejętność spokojnego i skutecznego radzenia sobie z wyzwaniami jest kluczowa. A to wymaga dużej dozy adaptacji do zmieniających się warunków. Na kempingu o takie niespodzianki nietrudno. W czasie pierwszych dni wyzwaniem może być wszystko – umycie naczyń we wspólnej kuchni, czy zmieniające sie warunki pogodowe.
👉Współpracujesz
Kemping to jedno z takich miejsc, gdzie można poczuć ducha społeczności, a pomoc masz na wyciągnięcie ręki. Ludzie widząc, że się z czymś mierzysz, z automatu garną się do pomocy. Trzeba popchać samochód? – żaden problem. Bateria się rozładowała? Proszę, weź, mam zapas. W komunikacji wewnętrznej działa to podobnie – skuteczna komunikacja wymaga współpracy między zespołami i działami. Kiedy wszyscy pracują razem, przepływ informacji jest płynny, a działania są skoordynowane.
👉Wylogowujesz się po to, aby się połączyć
Jednym z uroków kempingu jest odłączenie się od cyfrowych rozproszeń, aby połączyć się z naturą i ludźmi wokół. Podobnie w roli komunikatora, czasem warto wyjść z bańki narzędzi, aby skupić się na rozmowach i połączeniu z drugim człowiekiem. To może prowadzić do bardziej przemyślanej i efektywnej komunikacji.
👉Są momenty, że myślisz sobie „Nigdy więcej!”
Kto w komunikacji wewnętrznej pracuje, ten się w cyrku nie śmieje. Poziom absurdu i niedorzeczności z jakimi się czasem mierzymy, są wprost proporcjonalne do uczucia rezygnacji jaka Cię ogarnia, kiedy musisz iść w nocy do kempingowej toalety w trakcie burzy, a Twoje stopy grzęzną w błocie, bo masz ze sobą tylko japonki. W obu momentach myślę sobie „Na co mi to było, ostatni raz”. Jednak ostatecznie zapominam o niedogodnościach, bo niezależnie od tego, czy rozbijasz namiot w dziczy, czy budujesz strategie komunikacyjne w firmie, obie te czynności wymagają uwagi, troski i...odrobiny przygody 😊
To po prostu trzeba lubić!
Podobieństwa między kempingiem a komunikacją wewnętrzną mogą być zaskakujące, ale oba te światy uczą nas podobnych wartości: adaptacji, współpracy, minimalizmu i elastyczności.
Dołącz do jedynej takiej społeczności
Comms Besties to miejsce wsparcia i rozwoju dla osób zajmujących się komunikacją wewnętrzną w firmach.
